Ewa Czerwińska z Kuriera Lubelskiego przeprowadziła wywiad z Małgorzatą Fajrant – psychologiem i psychoterapeutą. Poniżej kilka najcelniejszych spostrzeżeń z tej rozmowy.
- Bardzo ważne jest to, że w tangu kobieta i mężczyzna są w prawdziwych rolach. On jest prawdziwym mężczyzną – pewnym siebie, wiedzącym czego chce, przewidującym, którędy będzie szedł i ochraniającym kobietę w tańcu przed innymi parami. Wie, kiedy się zatrzymać. A kobieta, jeśli ma do niego zaufanie, może mieć zamknięte oczy. Pozwala się prowadzić.
- W tangu argentyńskim rozmawiamy bez słów, mimo to jest dialog. Słuchamy swojego ciała i ciała partnera, bo one mają być ze sobą w zgodnym duecie. W tangu zawarte są wszystkie emocje. Poruszone są wszystkie zmysły: dotyku, węchu, do tego jeszcze ruch.
- [Podczas tańczenia] nie myślę o tym, co było wczoraj, co będzie jutro. Jest dziś, teraz i nic innego się nie liczy.
- Tańcząc tango można się poczuć wolnym. Muzyka i bliskość drugiej osoby uspokaja.
- Tango to nie jest walka. To wzajemne dopełnienie się. Rola kobiety w tym tańcu jest nie do zastąpienia. Kobieta może być prawdziwą kobietą, a mężczyzna prawdziwym mężczyzną. Ale ktoś jednak musi w tym tańcu prowadzić i to jest właśnie mężczyzna. Tak jak w seksie, nie przeskoczymy natury. Do tanga trzeba dwojga i myśli, że oto bez ciebie tego tanga nie będzie, dlatego jesteś mi potrzebny lub potrzebna, szanuję cię, podziwiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz